Strona Główna / opinie / Strona 42
x
Klaudia

Rehabilitacja w ośrodku odmieniła moje życie, które było zagrożone po poważnym wypadku komunikacyjnym. Przesympatyczna obsługa i dobra opieka powodują, że człowiek czuje się bezpiecznie, komfortowo i ma wrażenie jakby to był jego drugi dom. Praca fizjoterapeutów jest profesjonalna, w krótkim czasie mój stan zdrowia uległ znacznej poprawie.

x
Bogusław Berezowski

Za namową Syna wziąłem udział w warsztacie dla opiekunów, zorganizowanym w ośrodku MEDI-system MAZOWIA. Pielęgniarka opowiadała o tym, jak opiekować się niesamodzielną osobą – jak o Nią dbać, jak myć, karmić. Podczas warsztatu z fizjoterapeutą uczyliśmy się jak łatwo przesadzać chorego z łóżka na fotel i odwrotnie, jak zakładać pieluchomajtki. Mogliśmy wypróbować swoich sił pod okiem specjalistów. Takie warsztaty są bardzo potrzebne opiekunom, zarówno jeśli chodzi o aspekt merytoryczny, jak i możliwość spotkania osób w podobnej sytuacji, borykających się z takimi samymi problemami.

 

x
Tadeusz Kosecki

Jestem bardzo wdzięczny za ponad 4-letnią (od stycznia 2013 r. do marca 2017 r.) opiekę nad moją żoną Wandą, którą dotknęła choroba  Alzheimera. Dlatego też opracowałem foto-album o Ośrodku MEDI-system OSTROWIA w Wólce Ostrożeńskiej, a także fotografię Wólki Ostrożeńskiej i okolic. To w ramach upamiętnienia miejsca pobytu mojej (niestety zmarłej już) żony. Serdeczne dzięki za wszystko!

 

 

Fragment książki WYBIERAM ŻYCIE, rozmowa z Panem Tadeuszem, który odpowiada na pytanie: Jak trafiliście akurat na ten ośrodek?: „Szukaliśmy dobrego ośrodka wszędzie. I jak już coś znaleźliśmy, to na słowo „Alzheimer” zamykały się wszystkie drzwi. Większość placówek nie chce tych chorych, bo to ogromny kłopot. A w Ostrowii przyjęli nas z otwartymi ramionami. Pojechaliśmy z synem obejrzeć to miejsce. Na wsi, cicho, spokojnie. Zawieźliśmy tam żonę. Za pierwszym razem wzięła swoją walizeczkę z lekami i chciała z nami wracać, ale mój syn Marek łagodnie wytłumaczył jej, powiedział, że ma zostać. I została. Nie protestowała. I od tamtej pory nie przejawia chęci wyjścia”.

 

x
Jerzy Kober

W wieku 92 lat, zapadłem na ciężkie zapalenie płuc, niemal śmiertelne. Po leczeniu w dwóch szpitalach, jeszcze nie do końca wyleczony, trafiłem do ośrodka MARIANNA. Jak tam przyjechałem, byłem dosłownie wrakiem człowieka. Musiałem przejść wielomiesięczną rehabilitację. Terapeuci w ośrodku, szczególnie Pani Sylwia, tak mnie podkręcili, że stałem się na nowo prawie pełnosprawnym staruszkiem i poczułem, że mogę wrócić do normalnego życia, a nawet wsiąść za kierownicę.

x
Zbigniew Baranowski

Dopisuję się do podziękowań mojej żony. Z wdzięcznością przyjmowałem każdą pomoc od Was, widziałem wiele troski i starania o podopiecznych w Ośrodku, wsparcie udzielane rodzinom chorych. To pomogło mi przetrwać psychicznie i fizycznie ten okres i przyrzec mojej Basi, że dokonam wszystkiego, co w mojej mocy, aby powróciła do domu.

Udało się to  dzięki Wam, Waszym radom, nauce postępowania i obsługi aparatury medycznej, opiece nad chorym. Wszyscy byliście wspaniałymi nauczycielami i przewodnikami w tych ciężkich chwilach.

Powierzenie Zespołowi Opieki Domowej ORPEA Polska KONSTANCJA dalszej opieki nad moją żoną, mimo zaawansowanych rozmów z inną doświadczoną firmą, to efekt zaufania do Was, wiary że dalej będziecie świadczyć opiekę i udzielać nam wsparcia na takim samym wysokim poziomie, jak w Ośrodku.

 

Serdecznie  wszystkich pozdrawiam i gorąco dziękuję

Zbigniew Baranowski

 

 

x

Szanowni Państwo, minęły dwa tygodnie od mojego powrotu do domu, oczywiście spod opiekuńczych skrzydeł Ośrodka MEDI- system KONSTANCJA w Bielawie. W ciągu dnia żegnali mnie pacjenci, a do karetki odprowadzili mnie wszyscy obecni ‘włodarze’, co było dla mnie wielkim przeżyciem.

Do KONSTANCJI przyjechałam 9 czerwca 2016 r., po 4-miesięcznym pobycie na OIOM-ie. Byłam spuchnięta i praktycznie bez ruchu. Cały zespół z poświęceniem walczył o moje zdrowie, adaptację, a ja – nie widząc żadnych postępów – przechodziłam w jeszcze cięższą depresję.

Wszystko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęło się zmieniać. W ciągu kilku dni schudłam z opuchlizny 10 kilogramów, a już 19 stycznia 2017 r. zrobiłam pierwsze 100 kroków. Uśmiech i empatia, pozytywne podejście do pacjentów doktora Andrzeja Kordasa promieniowały na cały wspaniały personel. Cały personel medyczny, rehabilitacyjny, techniczny i administracyjny, jak doktor, uśmiechem pokrywali swoje zmęczenie i z poświęceniem nieśli pomoc nam potrzebującym.

Pragnę za wszystko gorąco podziękować. Cieszę się z dalszej opieki Państwa w moim domu. Zespół wentylacji domowej daje mi poczucie bezpieczeństwa i troski.

Dziękuję jeszcze raz i proszę o przekazanie moich podziękowań publicznie.

 

Z wyrazami szacunku

wdzięczna pacjentka Barbara Baranowska     

Barbara Baranowska